środa, 13 sierpnia 2014

Wyjazd nad morze :-) 


1 Dzień :-) 

Łacia była zdezorientowana . Podczas gdy mój tata ze znajomym rozkładał namiot, to moja znajoma wzięła nas oprowadziła po całym campingu, oczywiście Łacia dumnie nam towarzyszyła . 
Szczeka na, niektóre dzieci przejeżdżające koło nas na rowerach lub gokartach . Poznała psich przyjaciół, z którymi codziennie się bawiła. Po zwiedzaniu poszliśmy zobaczyć jak im idzie rozkładanie namiotu, ku naszemu zdziwieniu namiot był już rozstawiony, a Łacia musiała być przypięta chwilowo na smycz 5m, gdyż musieliśmy się rozpakować itd.. Niestety nie mogła biegać luzem jak inne psiaki, gdyż było to zbyt ryzykowane mogła jakieś dziecko ugryźć czy coś ... no więc musiała być cały czas przypięta na smycz . Łacia przez ten cały czas naszego rozpakowywania się była podekscytowana i zdezorientowana, biegała na smyczy i szczekała ... 
Później przyszedł czas iść nad morze na plaże . Łacia na plaży tego dnia była nie do zniesienia, szczekała na bawiące się obok dzieci, ciągnęła do morza, nie potrafiła się położyć i leżeć spokojnie :-( I niestety musiała chwilkę mieć założony kaganiec ale nie bójcie się Łacia w nim może się nawet napić i zjeść , ( oczywiście wiem, że muszę go zmienić, ale na razie szukam odpowiedniego ), nie musicie się także martwić o to że musiała go przez cały czas mieć , no oczywiście, że nie miała go nie wiadomo ile , ok 5-10 min, aż dzieci poszły , a ona po zdjęciu kagańca już grzecznie sobie leżała :-) Później oczywiście znowu do morza i najśmieszniejsze było  
to ,że Łacia próbowała gryźć fale. (Oczywiście podczas każdego naszego pobytu na plaży miałam ze sobą bidon ze świeżą wodą i Łacia zawsze mogła się z niego napić  ):-) Po plaży poszliśmy do namiotów się przebrać i poszliśmy oczywiście z Łacią do miasta, po mimo tłumu ludzi, ludzi z psami, Łacia szła ładnie koło mojej nogi :-) Zapomniałam dodać, że po przyjściu z plaży Łacia dostała jedzonko. Po przyjściu już do namiotu Łacia ładnie położyła się w legowisku i poszła spać ☺ 
Pod wieczór poszliśmy na plaże zobaczyć zachód słońca, dla Łaci to był prawdziwy raj, gdyż nie było praktycznie wcale ludzi i Łacia biegała po całej plaży luzem .  

Oczywiście zrobiłam kilka zdjęć zachodowi słońca, ale wstawiam wam tylko jedno :-) Moim zdaniem wyszło śliczne, mam zamiar wywołać je i wstawić w ramkę :-)


Najbardziej bałam się o noc jak Łacia będzie spać w namiocie, wyobrażałam sobie, że będzie szczekała ,ale spała całą noc grzecznie :-) 

Następne dni :-) 

Następne dni wyglądały podobnie :-) Zawsze rano chodziliśmy na plaże, jeżeli nie było ludzi to Łacia biegała luzem, ale gdy było ich dość więcej to Łacia biegała na smyczy 5m. Później śniadanko ... itd :-) Później wyjście na plaże i ku mojemu pozytywnemu zdziwieniu Łacik z dnia na dzień była coraz grzeczniejsza, leżała lub siedziała już spokojnie na kocu lub piachu jak chciała. Zazwyczaj kopała sobie dziurę i w cieniu od parawanu, wiatrochronu się kładła :-)  


Oczywiście Łacia także chodziła do morza się schładzać :-) Po plaży tradycyjnie Łacia dostała jedzonko i kładła się spać do legowiska . Po małym odpoczynku nadszedł  czas przejść się do miasta a tam się nie tak szybko szło ok. 30-40 min zawsze nam schodziło, mama nie zawsze z nami szła nie raz o wolała iść z Łacią na długi spacerek, więc wtedy mieliśmy lżej bo nie musiałam się bać o Łacię, że ktoś zaraz może ją nadepnąć lub ona kogoś ugryzie miałam, wtedy czas na lekkie zakupy:-) Później znów na pole campingowe, gdzie także Łacia miała utrakcyjniony czas i pod wieczór na plaże na zachód słońca, żeby Łacia do końca się wybiegała :-) 




Myślę , że taki post z naszego wyjazdu wam się podobał, o wszystkim wam nie napisałam, gdyż to by zajęło na prawdę bardzo dużo czasu, aby rozpisywać się na każdy dzień i dokładnie wam to opisywać. Miał także powstać Daily vlog z naszego wyjazdu, ale to nie wypaliło. 

Do usłyszenia niebawem ♥